Jedyna rzecz, którą tak
uwielbiamy przekraczać. W sumie czy one istnieją? Są rzeczy, które
jesteśmy w stanie zrobić tylko po dłuższym zastanowieniu się.
Więc lepiej się nie zastanawiać.
Każdą chciałabym
przekroczyć. Nie interesują mnie one. Taki żarcik. Właśnie, że
interesują. Ale tylko pod względem ich końca i początku. Przecież
jeśli chcemy zobaczyć coś więcej, najpierw musimy otworzyć oczy.
Często myślimy, że je otworzyliśmy maksymalnie, a tak naprawdę
nie wyglądamy poza horyzont swoich źrenic. Bo jak to zrobić, jeśli
nie interesuje nas więcej niż czubek własnego nosa. Przecież nie
jest ważne to, co dzieje się innym, ważne jest to, co dzieje się
nam. I po części się z tym zgadzam. Mówi się, że to co dajemy
zwróci się nam z podwójną siłą. Ale tak nie jest. Jeśli ktoś
wierzy w karmę, to często jego uczynki są udawane. Liczy, że jak
raz pomoże bezdomnemu to coś dostanie w zamian. W momencie kiedy
dzieje mu się coś złego, narzeka, że nic do niego nie wraca.
Chcemy, żeby wracały do nas tylko te dobre rzeczy. Te złe nie. Te
dobre.Czy jeśli kogoś okłamiemy to marzymy o tym, żeby ktoś inny
nas oszukał ? Mocniej oszukał? Przecież ze zdwojoną siłą.
Więcej popełniamy złych uczynków niż dobrych. Mówi się, że
człowiek rodzi się zły. Według mnie człowiek rodzi się z pustą
tablicą. Nie dziedziczymy cech po rodzicach. Nawet jeśli byłoby to
udowodnione naukowo (wszystko da się udowodnić naukowo) to bym tak
nie sądziła. Często mówi się, że córka jest taka gadatliwa jak
mama, albo syn taki cichy jak tata. Oni tego nie odziedziczyli. Oni
się po prostu tego przy nich nauczyli. Taki nawyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz