niedziela, 26 czerwca 2016

Wspomnienia

    Mogłabym żyć samymi wspomieniami. Mówię naprawdę. Nie na niby. Przeżyłam już swoją miłość życia, nie mam pewności, że to ona, ale tak sądzę. W sumie to mam pewność. To się czuję. Spędziliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, za dużo aż. Nie. Wciąż za mało. Wcześniej nie wiedziałam, że to tak w ogóle może wyglądać. Wcześniej nawet o tym nie marzyłam, a teraz prawie mnie to nie rusza. Nie odczuwam tak emocji. Jedyny ból jaki można mi zadać to słowami. Wystarczy dobrze je ubrać. Czego prawie nikt nie potrafi. Czy są osoby, z którymi podczas rozmowy zwiedzam kosmos? Są. On nie zawsze umie mówić. To nic. Biją od niego emocje, których ja nie umiem nigdy wyczuć. Cieszę się, że go poznałam. Dużo kartek mu poświęciłam. I dużo rzeczy dla niego rzuciłam. Warto było? Tak. Był osobą, która pokazała mi, że miłość i rzecz, którą lubimy robić wystarczy. Nie trzeba dążyć do pieniędzy, samych sukcesów, nie odczuwania emocji, nie trzeba robić wszystkiego na siłę, trzeba żyć naprawdę. Chore ambicje nie są okej. Mogłam mieć wszystko. Mogłam. Nie będę już tego miała. Ale czy byłam szczęśliwa? Nie. Nigdy. Miałam mieć wszystko, a nie daje sobie rady z najprostszymi rzeczami. Przeżyłabym życie na niby. Dla mnie miłość nigdy nie była ważna, chciałam tylko coś osiągać, ciągle coś nowego. Nie było siły na naukę czegoś? Proszki. Zryta psycha. Wszystko można zniszczyć. Jednocześnie pewność siebie jak góra, a jednocześnie chowanie się za wielkimi ubraniami, i jak ktoś ma to zrozumieć. Paradoks. Nienormalnośc. Ale to nic, mam kogoś kto mnie kocha. Kogoś kto nie próbuje na siłę dowiedzieć się jaka jestem. Kogoś kto odkrywa to sam. Kogoś kto się w tym zatraca i to kocha.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz